Sichle

Artykuły turystyczne

   Mar 20

Wyciąg krzesełkowy czy orczyk?

Wprawdzie sezon dobiega końca, ale w górach jeszcze można pojeździć na nartach. Jako mieszkanka z Podhala miałam okazję spróbować jazdy na nartach na wyciągach obu typów – zarówno na orczykowych, na których zjadłam zęby jako dziecko,  jak i na krzesełkach, które niedawno odkryłam. Oto i kilka słów o wyciągach.

Wyciąg orczykowy

Tutaj spotkałam się z kilkoma typami wyciągów orczykowych, ale wymienię dwa główne: jeden na lince żyłce, drugi z porządnym stalowym uchwytem, oba posiadają „siodełko”.  Pierwszy wjazd na orczyku przysparza nie lada kłopotu, zwłaszcza jak się jest dzieckiem. Dzieciom zwykle pomaga osoba obsługująca wyciąg, ale to nie zmienia faktu, iż kończy się to często upadkiem. Jak powinno się wjeżdżać na wyciągu orczykowym? Po pierwsze nie siadać! Linka rozciąga się bardzo daleko, tylko przy łapaniu orczyka się chwilowo skraca, więc jak usiądziemy to rozciągnie się, a my siądziemy na ziemi, czyli kolokwialnie mówiąc zaliczymy glebę. Druga kwestia: nie powinniśmy zjeżdżać z trasy wyciągu, tylko trzymać się wytyczonego szlaku i uważać na zdarzające się tu i ówdzie muldy. Jeśli już zdarzy nam się upaść, to należy jak najszybciej przemieścić się w bok i usunąć z trasy. Po zgubione kijki można wrócić lub ktoś inny nam je poda. Trzecia sprawa: nie wypinamy się z wyciągu w trakcie, ani nie wpinamy się w trakcie (wyjątkiem jest upadek). Dojeżdżamy do końca i nie puszczamy orczyka dopóki nie będzie dobrego zjazdu, bo potem nagle stajemy pod górkę i zawadzamy innym nie potrafiąc szybko zejść.

Wyciąg krzesełkowy

Wyciąg krzesełkowyNie polecam ludziom, którzy mają lęk wysokości. Wprawdzie nie każdy wyciąg jedzie bardzo wysoko nad ziemią, ale uczucie wiszenia w powietrzu i bujania się na lekkim wietrze (lub podczas zatrzymania wyciągu), przyprawia o gęsią skórkę nawet mnie (a ryzyka i wysokości się nie boję). Do wyciągu podchodzimy przez bramkę, która otwiera się co jakiś czas. Potem już tylko czekamy aż podjadą krzesełka, warto ugiąć lekko nogi, wtedy nie jest to tak gwałtowne. Na krzesełkach obowiązkowo spuszczamy poręcz i grzeczni układamy narty na podnóżku. Nie bujamy się 😉 Jeśli ktoś się boi to nie patrzy w dół, podziwiamy widoki naokoło (góry) i zagajamy rozmowę towarzyską. Kolejnym etapem jest zejście z krzesełek. Błędem popełnianym na początku jest odpychanie się paniczne kijkami po postawieniu nart na ziemi. Wystarczy postawić narty, ułożyć równolegle, wyprostować się, lekko lub wcale ugiąć kolana i dać się popchać przez krzesełka, potem już narty same jadą 😉 Uwaga na sąsiadów.

Krzesełka czy orczyk?

Do wyciągów krzesełkowych (2, 3, 4 osobowe) zazwyczaj w sezonie są większe kolejki i warto wtedy skorzystać z krótszych orczyków znajdujących się na stoku. Orczyki zwykle są na łagodnych stokach idealnie nadających się do nauki (np. Murzasichle), aczkolwiek nie jest to norma. Również krzesełka mogą być na stokach, na których można się uczyć jeździć (np. Małe Ciche), ale czasami są to stoki, które wymagają już jakiegoś obycia (Kasina Wielka, Myślenice). W przypadku lęku wysokości pozostają wyciągi orczykowe. Krzesełka dają nam natomiast możliwość odpoczynku, ale z drugiej strony więcej czasu tracimy na wjazd. Jedno jest pewne: tam gdzie są krzesełka, tam też są długie trasy narciarskie. Tych, którzy będą stawiać pierwsze kroki zapraszam do poczytania: http://albercik.pl/sport/amatorski/pierwsze-kroki-na-nartach.html

You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0 feed. You can leave a response, or trackback from your own site.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.